Ogarnij się!

 Ech, jak ten czas leci... Po prostu nie mogę pojąć, jak dużo czasu minęło od zamieszczenia tutaj pierwszego wpisu. Wstyd, że nie dotrzymałam danego sobie słowa, że nie pisałam regularnie...Szkoda słów. Najgorsze jest to, że zawsze potrafiłam znaleźć dla siebie jakieś wytłumaczenie, bo: albo szkoła i związane z nią obowiązki (matura!), albo zastój twórczy... Tak, zawsze coś skutecznie odciągało mnie od tego miejsca. Co mogę powiedzieć na swoją obronę? Nic, zupełnie nic. Sama jestem sobie winna.


 Ogarnij się- powtarzałam to sobie dzień w dzień, jak jakąś mantrę. Niestety, zazwyczaj było to tylko głupie mamrotanie i nie dawało najmniejszego efektu. Cóż, chyba nic nie poradzę na to, że jestem chorą marzycielką pozbawioną determinacji w działaniu. Ile razy mówiłam sobie: ,,To jest ten dzień! Tak, dzisiaj masz dodać nowy post na blogu!" Ale jak widać- nic z tego nie wychodziło. Ale koniec z tym! Zaczynam wszystko od nowa. Tak więc: ,,więcej grzechów nie pamiętam, proszę o rozgrzeszenie i obiecuję poprawę" :)

Wróciłam. Jestem.

Tak na dobry (kolejny już) początek:


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Chłodny maj, skandynawskie klimaty, Wikingowie i koncert Sóley

Rekwizyty do sesji zdjęciowych i jak je znaleźć

Ale sztuki! Czyli filmy ze sztuką w tle