Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2015

Vanitas vanitatum et omnia vanitas

Obraz
I got that summertime, summertime sadness... Kto by pomyślał, że gdy za oknem pogoda wręcz kipi optymizmem i orgastycznymi falami przypływa do nas ze wszystkich stron radość z życia, ja przeżywam wyżej wspomniany summertime sadness, który niespodziewanie, dosłownie z dnia na dzień uruchomił we mnie machinę powracających trudnych wspomnień, które jak domino sypią się jedno po drugim i wkraczają w mój dotychczasowy całkiem szczęśliwy żywot. Czuję wewnętrzne spustoszenie, zniszczenie, jakie sieją myśli krążące jak czarne, nienawistne demony nad moją głową. Czuję, jak myśli jak trucizna, lepka, gęsta, w kolorze burgundy z domieszką czerni, sączą się z mózgu, jak wypełniają najpierw moją głowę, a potem opanowują całe ciało. Wtem wypatruję w lusterku pierwszych siwych włosów, bo jeśli ten stan potrwa dłużej, to już wkrótce się ich dorobię. A ja nie chcę się starzeć, ja jestem jeszcze młoda... Boję się wkraczać w dorosłość. Źle: ja nie chce wkraczać w dorosłość. Zapieram się rękami i nogami