Najbardziej wyświechtany slogan, którego każdy użył przynajmniej raz w życiu? "Święta, święta i po..." No właśnie, co po tych Świętach? Wypchane brzuchy, puste portfele i bałagan w domu? Pewnie też, ale po Świętach zwykle następuje... Nowy Rok. Coś, co wielu przeraża, niektórych cieszy, a większości jest po prostu... obojętne. Jedni przygotowują się już do imprezy sylwestrowej, inni spisują noworoczne postanowienia, a w niektórych budzi się chęć do osobistego remanentu. Ja obecnie należę do tej ostatniej grupy i zamierzam dzisiaj podzielić się z Wami tym, czym żyłam przez ostatni rok.
Cóż, początkujący fotograf dziecięcy nie ma łatwo. Ciągłe myślenie o tym, jak tu zdobyć klientów, nieustanny strach o to, czy nasz mały model/modelka będzie chciał współpracować, do tego wszystkiego dochodzi zamartwianie się o to, czy nasze zdjęcia spodobają się zazwyczaj bardzo wymagającemu klientowi. Ja też jestem początkującym fotografem dziecięcym i wiem, jak ciężką pracą jest fotografowanie milusińskich. Ale to jeszcze nie wszystko, z czym musi sobie radzić fotograf specjalizujący się w fotografii dziecięcej. Musi też odkryć w sobie pewnego rodzaju talent do dekorowania wnętrz, bo większość takich sesji polega na tym, żeby stworzyć niecodzienną dekorację, w której nasz mały bohater poczuje się komfortowo, a jednocześnie będzie zachwycony bajkowym otoczeniem. I tu właśnie pojawia się pytanie: skąd wziąć wszystkie potrzebne rekwizyty, dodatki, rzeczy, które uczynią nasze zdjęcia wyjątkowymi? I najważniejsze: jak nie stracić fortuny kolekcjonując wyposażenie naszego studia? Spokojni...