The 70's Again

Kurczę, nigdy nie przypuszczałam, że to powiem, ale... JESTEM SZCZĘŚLIWA! Tak zwyczajnie, po prostu- jestem szczęśliwa! Wszystko ostatnio tak cudownie się układa, że powoli zaczynam się bać, że kiedyś będę musiała ze to słono zapłacić. Ale na razie żyję chwilą i nie przejmuję się tym, co będzie. Coraz częściej przyłapuję się na tym, że uśmiecham się sama do siebie i swoich myśli. Nareszcie czuję, że NAPRAWDĘ żyję. Kompletnie zmieniłam swoje podejście do świata i ludzi, zmieniłam siebie. A może po prostu dojrzałam do pewnych spraw? Nie czas jednak na rozstrząsanie niektórych kwestii, bo chcę jak najszybciej dodać coś nowego, żeby już nie trzymać Was dłużej w niepewności.


Sesja "The 70's Again". Kilka faktów:
Miejsce- podwórko mojej babci
Czas- końcówka sierpnia, ok. godziny 18:00
Modelka- D., moja siostra
Fotograf, stylista, makijażysta, asystent i czego tam jeszcze dusza zapragnie- ja:)

Sesja ta okazała się strzałem w dziesiątkę, bo udało mi się dopasować temat prac do urody modelki. Ogół prac nawiązuje do lat 70, czyli z jednej strony Dzieci Kwiaty i ich kwiatowe esy-floresy, a z drugiej naturalność, luz i nonszalancja rodem z "Aniołków Charliego". Poprzez zmianę kolorów w lekką sepię chciałam uzyskać klimat zbliżony do zdjęć robionych na kliszach właśnie z lat 70. Jeśli mowa o stylizacjach, to w większości wykorzystałam ubrania vintage, znalezione na strychu u mojej babci. Przy okazji, naprawdę polecam stare strychy jako miejsce do poszukiwań ciekawych rekwizytów do sesji. Sama nie raz znalazłam tam prawdziwe cuda! Wracając do prac, to zrobiłam je w trakcie tzw. "złotej godziny", czyli kilkanaście minut przed zmierzchem. Myślę, że pora dnia dodatkowo podkreśliła motyw zdjęć. Makijaż wykonałam w stylu "california look", czyli pastelowe odcienie brązu i pomarańczu + błyszczyk na ustach i naturalna opalenizna. Na większości zdjęć tłem jest stara brama, która stanowi uzupełnienie retro stylu. I to by było chyba na tyle, jeśli chodzi o te fotografie. Och, byłabym zapomniała: buty! Znalazłam je kiedyś przypadkowo w sklepie jednej z popularnych sieciówek i tak się w nich zakochałam, iż obiecałam sobie, że nie wyjdę, jeśli ich natychmiast nie dostanę:). Są po prostu idealne i świetnie oddają nastrój tamtych lat. Ponadto są całkowicie w moim stylu i, co tu dużo mówić- mam na ich punkcie fioła:) No, teraz już jestem pewna, że napisałam wszystko:)

Jak zwykle mam nadzieję, że zdjęcia się spodobają i życzę wszystkim, żeby mogli choć przez chwilę poczuć się tak, jak ja czuję się teraz.
Niedługo znowu wpadnę.
Wasza Grejs:)












Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Chłodny maj, skandynawskie klimaty, Wikingowie i koncert Sóley

Rekwizyty do sesji zdjęciowych i jak je znaleźć

Ale sztuki! Czyli filmy ze sztuką w tle