Z rana takie myśli mnie naszły...

  • ... że mam już 24 lata. Nie wiem czy to dużo, czy mało. Wiem jednak, że wielu moich rówieśników ma już męża/żonę, dom i drugie dziecko w drodze. Nie żebym ubolewała nad faktem, że ja tego nie mam, o nie. Ja jestem szczęśliwa z tym, co mam, nawet jeśli nie są to rzeczy, których oczekiwaliby ode mnie ludzie. Nie mam zamiaru tak szybko się poddać dorosłości i nikt mnie nie zmusi do bycia poważną, odpowiedzialną i ułożoną (w pakiecie z nudną). Dzieci- nie, małżeństwo- nie, życie według schematu- nie. I basta. 
  • ....że studia, które dopiero co skończyłam, jednak nie były takim do końca zmarnowanym czasem. Pomimo tego, że umiejętności praktycznych zdobyłam tam niewiele, to jednak poznałam wspaniałych ludzi, nauczyłam się determinacji w działaniu, organizacji własnego czasu i zobaczyłam, na jak wiele mnie stać. I jak silna potrafię być w walce z przeciwnościami. 
  • ... że pisanie tutaj daje mi jakąś wewnętrzną moc. Jest to w obecnej chwili coś, co najbardziej lubię robić i wierzę, że spędzone tutaj godziny nie idą na marne. A spędzam ich tutaj ostatnio naprawdę wiele, pracując nad coraz to nowszymi wpisami, ale czuję, że to jest coś, co powinnam teraz robić, coś co w przyszłości zaowocuje. Oby tak było.
  • ...że znowu się boję. Ale tym razem próbuję zaprzyjaźnić się ze strachem, bo skoro ma mi towarzyszyć przez całe życie, to chyba lepiej jeśli nie będziemy wrogami. 
  • ...że zrobiłam się trochę taką ciocią-klocią, a moja wewnętrzna zołza jakoś złagodniała. Pozwalam ostatnio innym na zbyt wiele względem mojej osoby, jestem dużo wrażliwsza, płaczliwa i jakaś taka rozmemłana strasznie. Ot, typowa baba. 
  • ...że jestem zbyt szczera i ta moja szczerość kiedyś mnie zgubi. Niepotrzebnie otwieram się przed zupełnie mi obcymi ludźmi. Pomyślałby kto, że nagle zaczęłam tak wszystkim ufać. Ale ja po prostu nie umiem kłamać. Od razu "buraczeję" i język zaczyna mi się plątać. Zresztą po co kłamać skoro można powiedzieć prawdę? Tylko ta prawda nie zawsze wychodzi mi na dobre. 
  • ...że tak naprawdę dobrze wiem, co bym chciała w życiu robić. A że to nie do końca zgadza się z oczekiwaniami wszystkich wokół, to już nie mój problem. 
  • ...że jestem jednak kiepskim mówcą. Kiedy mówię, stres zazwyczaj bierze nade mną górę i wszystko to, co sobie wcześniej zaplanowałam bierze w łeb. Staram się, jak mogę, żeby to jakoś zwalczyć i prawdę mówiąc z każdym nowym doświadczeniem jest trochę lepiej, ale ja zawsze stawiałam sobie wysoko poprzeczkę, dlatego mi to nie wystarcza. Ja chcę być dobra, we wszystkim- taka moja przypadłość, która pozostała po dzieciństwie, kiedy to wymagało się ode mnie zawsze więcej, lepiej, bardziej. A może czas się po prostu przyzwyczaić do tego, że nikt nie jest dobry w każdej dziedzinie życia? Może czas polubić siebie i nie starać się wciąż na siłę dostosować? 
  • ...że czuję się ostatnio cholernie tępa, a moja samoocena oscyluje między 0 i -1. Jest to głównie spowodowane tym, że, jak już wcześniej wspominałam, pod wpływem stresu gadam straszne głupoty, których normalnie nigdy bym nie powiedziała. Potem oczywiście przed snem dopadają mnie urywki moich rozmów, jak dręczące mnie demony nie pozwalające spać, a wstyd rozpływa się po moich policzkach. Próbuję wtedy zająć myśli czymś innym, ale po krótkiej chwili sytuacja się powtarza i sprawia, że czuję się jeszcze większą idiotką.
  • ...że niektóre rzeczy są już na zawsze i nieodwracalnie skończone. I już nie wiem, czy się z tym pogodzić, czy próbować zbierać okruchy dawnego życia. 

I have lost the will to live

Simply nothing more to give

There is nothing more for me

Need the end to set me free



Komentarze

  1. Strach? Skąd go znam, a demony ktore nawiedzają nas przed snem powodujące że chcemy to wymazac, zapomnieć. Mnie tez nawiedzają. Jakoś trzeba stawić życiu czoło. I robić to co się kocha co nas uszczęśliwia a nie innych wokół nas :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze wiedzieć, że nie tylko mnie nawiedzają te okropne myśli przed snem ;) I owszem, zgadzam się, że trzeba robić w życiu to, co się kocha. Dzięki za komentarz! :)

      Usuń
  2. Czytając, miałam wrażenie w niektórych momentach, że czytasz mi w myślach. ;) Ale życzę i Tobie i sobie, żeby ten kolejny rok był przełomowy i żeby było lepiej. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tylko dowodzi, że jednak większość ludzi jest do siebie podobna i ma podobne problemy :) Oby było właśnie tak, jak piszesz! :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Chłodny maj, skandynawskie klimaty, Wikingowie i koncert Sóley

Rekwizyty do sesji zdjęciowych i jak je znaleźć

Ale sztuki! Czyli filmy ze sztuką w tle