W tym pisku jest metoda
W poprzednim poście wspominałam, że luty nie był zbyt przychylny w stosunku do mnie, jednakże, w porównaniu z tym, co dzieje się teraz, luty to był pikuś. Nie zdajecie sobie sprawy, jak bardzo pragnę spokoju, tak, świętego spokoju, żeby mieć czas na zdjęcia, na projekty, na bloga. Innymi słowy, pragnę chwili, którą będę mogła przeznaczyć tylko dla siebie. Pytanie tylko, czy taka chwila kiedykolwiek nadejdzie? Nie lubię rutyny i nudy, to fakt, ale nadmiar obowiązków też nie jest dla mnie. Bo ile można? Ile można wciąż się stresować, co przyniesie dzień następny, ile można wierzyć, że wszystko się ułoży, kiedy tak naprawdę zmierza w odwrotnym kierunku, ile można ciągle żyć w niepewności? Ludzie, naprawdę, doceńcie to, co macie, czyli SPOKÓJ. Nawet jeśli wydaje się Wam, że w Waszym życiu nic się nie dzieje, to pomyślcie sobie, że macie coś, za co wielu oddałoby niemało. Bo nie wierzę, że jakikolwiek człowiek nie potrzebuje odrobiny spokoju i wyciszenia. Uważam, że nikt długo nie poci...